Mija 10 miesięcy odkąd zaczęłam prowadzić bloga. Od wielu z Was dostajemy fantastyczne komentarze i maile, które często przemycają bardzo cenne opinie o tym, co jest dla Was ważne. Czasem bywa tak, że nawet krótko będąc w jakimś kraju można już przyzwyczaić się do pewnych rzeczy tak bardzo, że zapomina się jak INNE są od tych, które znamy z życia w Polsce. Dlatego postanowiłam zapytać Was o to tutaj – co Was w Ameryce interesuje najbardziej? A może stricte w Dolinie Krzemowej? Czy są to zarobki, koszty, produkty w sklepach, wygląd ulic, budynków, zachowania ludzi, a może krajobrazy, niezwykłe miejsca lub konkretne lokalizacje? A może po prostu jesteście ciekawi jak tu się żyje i interesują Was jakieś szczególne aspekty naszego życia? Nie obawiajcie się o to, czy realnie uda mi się zaspokoić Waszą ciekawość. Pozwalam nawet trochę pofantazjować, będziemy martwić się później ;) Spisujcie w komentarzach swoje pomysły lub zagadnienia, a ja na zmianę z wpisami, które planowałam lub które spontanicznie się pojawią będę próbowała nawiązywać do tego, co wymienicie. Oczywiście tak czy inaczej zawsze ze swojego / naszego punktu widzenia i tylko do tego, do czego możemy się odnieść. Jestem super ciekawa Waszych odpowiedzi ale też pewna, że zainspirują mnie do wielu dodatkowych tematów!
Tylko bez obaw – pomysłów na wpisy mam nadal tysiące ;)
A jak to jest z tymi żółtymi bloczkami kartek, tak często widywanymi na filmach?
Czy to prawda, że w USA nie używa się pieczątek??
Które bloczki masz na myśli – czeki? O czekach pisałam tutaj. A tak, to prawda, nie ma czegoś takiego jak pieczątka :) Ani też typowa faktura. Fakturę można napisać ręcznie na kartce.
W następny, roku na pewno przylecimy i być może będzie do SF, bo mamy tam przyjaciół;) a kolejny post i zdjęcia- super, tez mam trochę takich własnych! Miłego weekendu! U nas wreszcie ciepełko!
Wielka prośba o więcej.postów.i więcej zdjęć mam.niedosyt a tęsknię i to bardzo :))))) a czy jest szansa kupienia od Was zdjęć??? niektóre widoki.są Tak piękne ze.same się proszą na ścianę :)) zgłoszee się do Was z prośbą o to co zobaczyc w LV i SF jak będę się wybierać w sierpniu . Piszcie więcej o codziennym życiu bo to co piszecie to fajne smaczki . Czekam na więcej :)))
Staram się! Czasem bywają naprawdę niezłe sytuacje ale grunt to wiedzieć jak je ubrać w słowo czytane :D Lista moja wydłuża się tak, że zaraz zabraknie pamięci w komputerze!:) A z tym zakupem fotek to również wstrzeliłaś się czasowo… Wkrótce info jak to zrobić :)
Śledzę Waszego bloga od kilku miesięcy.to dzięki Wam w kwietniu będąc w Sf pojechałam z mężem do Monterey ~ dzięki Wam i Waszemu blogowi mogłam się dowiedzieć co warto zobaczyć, a do tego te cuuuudowne zdjęcia :))) zakochałam się w stanach i chciałabym tam mieszkać tez ze względu na nasze dzieciaki chciałabym pokazać im otwartość i tolerancję i tak wiele fajnych rzeczy:))))) bardzo Wam za wszystko dziękuję i proszę o więcej :)))))
Ania, miód na moje oczy! Właśnie temu ma służyć ten blog, a Ty jesteś żywym przykładem! To my dziękujemy i polecamy się dalej :D
No ale chyba w NY czy SF zamykają te drzwi….? I jeszcze przyszło mi do głowy- co jest z tymi kapielowkami u facetów? W Barcelonie na płazy publicznej niektórzy opalają sie nago ( wstrząsający widok starych kolesi skwierczacych sie na słońcu po obu stronach …), w Kalifornii faceci tylko w luźnych kąpielówkach po pół uda- moda czy przymus? Topless tez nie widziałam, ale akurat chyba były tabliczki ze zakaz….może masz coś na temat tego rodzaju zwyczajów i przepisów? Czy Amerykanie są bardziej konserwatywni niż my, Europejczycy? I jeszcze ( zachecilas mnie) – chodziliśmy sobie bocznymi uliczkami w NY i w santa Monica, a tam ludzie sie do nas usmiechami i nas pozdrawiali. Czy dlatego, ze sie na nich patrzylismy( bo lubimy patrzeć sobie na bliźnich) ? Koleżanka przestrzegała mnie abym nikomu w NY w oczy nie patrzyła, jak widziałam kogoś.. No powiedzmy, odsstajacego od normy- wiadomo ze ńie patrzyłam, ale w innym przypadku – tak i owszem, bo jestem ciekawska, zwłaszcza, kiedy takie wszystko inne! Na ulicy moja córkę zaczepiali różni ludzie mówiąc, ze ma super czapkę! , raz nawet na przejściu dla pieszych zrobił to listonosz wystawiając głowę z tego dziwnego pocztowego auta( to na Brooklynie) ! Ach , te stany, może next year….nigdy wcześniej nie byłam fanka, pojechałam bo było to marzenie mojego męża.. I sie zakochalam.
W NY pewnie zamykają, w SF niekoniecznie… Np. znam prawnika(!), który ma mieszkanie w Oakland (też duże miasto), starszy już człowiek a drzwi nie zamyka nigdy nawet nie wie gdzie ma klucze! Za to ma psa… tak więc zawsze ma wytłumaczenie :)
Co do kąpielówek to śmieszny jest to temat ponieważ to prawda, że tutaj faceci noszą spodenki do kolan, a na basenach w ogóle popularne są koszulki! Myślę, że przepisów nie ma, raczej to moda/kultura. Za to jest plaża w San Francisco (Baker Beach), gdzie chodzą sobie nieskrępowanie ze wszystkim na wierzchu, czy to zimą czy latem.
Pozdrowienia i uśmiechy są na porządku dziennym. Ciągle ktoś kogoś zaczepia z byle powodu. Wczoraj też mieliśmy taką sytuację z nowo poznanym sąsiadem, muszę ją jakoś spisać… Ludzie po prostu lubią wyrażać to co myślą, szczególnie jak im się coś u kogoś spodoba, to zawsze leci komentarz! A na temat dzieci to już w ogóle. Kuby siostrzenica co chwila jest nazywana księżniczką na spacerach i padają słowa typu: „You are too cute!”.
Przylatujcie!:)
Witam ponownie. Mnie bardzo ciekawią zarobki, ile zarabia np. kasjer w sklepie, ile pracownik np. stacji benzynowej, a ile np. pielęgniarka w szpitalu czy w przychodni? Zastanawia mnie również moda. Czy w USA naprawdę nikt nie zwraca uwagi na to jeśli ktoś jest dziwnie ubrany? Czy to tylko jest tak pokazane na filmach a naprawdę jest inaczej?
Co do zarobków to wciąż zbieram info do jednego dużego posta. A jeśli chodzi o ubiór to tak, to prawda, że możesz wyglądać jak chcesz a będziesz równo traktowany. Amerykanie mają bzika na punkcie równouprawnienia i nawet mam małą anegdotę na ten temat w zanadrzu :)
Ha, ha, ha, chyba najwiecej komentarzy pod tym wpisem;) A mnie co zaciekawiło i zainteresowałow USA:
1. Egzekwowanie prawa – przykład: plaża w Malibu, leżą młode łaski i pała fajki, inne coś piją w Kubkach plastikowych, podjeżdża na quadach trzech szeryfow do pierwszych lasek – łaski odgaszaja fajki, podjeżdżaja do kolejnych, legitymują, biorą kubki, coś tam mierzą ( wiadomo), wypisują coś ( chyba mandaty). Byłam zachwycona zwl jak sobie przypomnialam wszechobecny Lech w ręku na polskiej płazy na kocach z dzieciakami :/
2 . Zarządzanie tłumem, nawet w mc Donalds dziewczyna dyryguje dokąd masz iść, jak już zapłaciłes, plus wszędzie te taśmy do ustawiania sie w kolejkach, nawet w marketach. Dla mnie super! Wiem co mam robić;) 4 dni po powrocie z USA byłam na koncercie dm w Warszawie, u nas jest to jakoś ogarnięte, ale w porównaniu ze stanami jesteśmy rozmemlani jak Włosi
3. Do kiedy dzieciaki musza jeździć w USA w fotelikach?
4 przestrzeganie prawa- Amerykanie respektują prawo, ale na czerwonym przechodzą, jak nic nie jedzie, a u nas – mamy przyczepioną łatkę, ze prawa sie nie przestrzega ( palenie, picie w miejscach publicznych, psie kupy ..) ale na czerwonym większość grzecznie stoi.. A ja idę, bo to w sumie racjonalne;)
Tak na marginesie- zrobiłam mały reaserch odn zamykania domów- a jednak! Jest takie miejsce w Polsce, gdzie ludzie drzwi nie zamykają, zamykają je tylko moi przyjaciele, którzy przenieśli sie tam z Łodzi;) wiec może to nie do końca narodowa przypadłość- brak zaufania do bliźniego, może my, z większych miast tak mamy?
Pozdrawiam gorąco!!!
Ps och pisalabym, pisała, ale to nie mój blog;)
Kamilko, pisz, ile wlezie! Miejsca wystarczy dla każdego ;) Co do pozostałych kwestii, to mam kilka przemyśleń, zbiorę w jakąś całość i wrzucę niedługo. A zamykanie domów – serio? Może w prawie niezaludnionych wsiach, ale jak widzisz są to raczej wyjątki niż standard. Tutaj – czy miasto czy wieś – to samo!
Hmmm… Byłam w Stanach dwukrotnie i tutaj kilka moich sugestii, o których warto wspomnieć, a które mnie zaskoczyły będąc w USA:
– pierwszeństwo przejazdu na skrzyżowaniach, na których nie ma zainstalowanych świateł (zasada kto pierwszy dojedzie do skrzyżowania)
– tankowanie samochodu – najpierw płacisz, potem tankujesz
– Universal Studios – bedę polecała każdemu kto tylko będzie wybierał sie do Hollywood
– w pierwszych dniach pobytu kupiłam sobie w koleżanką piwo w butelce i zorientowałam się, że nie mamy otwieracza do butelek. Nie wiedziałam jak jest po angielsku otwieracz, więc próbowałam wytłumaczyć sprzedawcy, że potrzebuję „bottle opener”. Dziwnie się na mnie popatrzył, coś tam wyszukał i mi sprzedał. Po czym okazało się, że kapsle były odkręcane – jak większość piw w USA ;))))
– sposób zapisywania dat urodzenia w dowodzie (kilka lat temu mieszkałam w USA 3 miesiące i przez całe 3 miesiące oszukiwałam, że mam 21 lat ;> To był początek lipca, 21 urodziny miałam mieć dopiero 06.09, ale u nich daty pisze się na odwrót, więc wszyscy myśleli, że skończyłam 21 lat 9 czerwca :) :)
– łatwość z jaką kupiliśmy samochód, można powiedzieć „z ulicy”, jako polaczki upieraliśmy się o napisanie jakiejś umowy sprzedaży, długopisem, na białej kartce papieru…
– łatwość z jaką zarejestrować można ten samochód, a tablicę rejestracyjną otrzymuje się w 10 minut, spod lady pani w urzedzie
– łatwość z jaką wypożycza się i oddaje samochód
– wypasione sklepy, np. wszystko do decoupage – i wybór jest taki, że każda Polka by się zsikała w majtki ;)
Jakby coś mi jeszcze przyszło do głowy – dam znać. Pozdrawiam!
Masz super wyczucie! Niebawem wpis o formalnościach związanych z zakupem i rejestrowaniem samochodu. Przy okazji pewnie wspomnę co nieco nt. egzaminu na prawo jazdy.
Nie kojarzę, by kapsle były odkręcane, może ja też żyję w nieświadomości w tej sprawie? :)))
Daty urodzenia owszem, miałam o tym wspomnieć tutaj. Dodaję zatem i muszę częściej aktualizować tą zakładkę!
Mnie na przykład interesują amerykańskie wielkości :-) Mam na myśli ogromne łóżka, kuchnie (pomieszczenia), sprzęty- np. kuchenka z dwoma piecykami i 6 palnikami, czy rzeczywiście tak jest?
No i produkty kosmetyczne i spożywcze też podobno są XXXL :-)
Zastanawiam się też czy to prawda, że na przedmieściach na osiedlach z domkami są np. takie zasady jak strzyżenie trawnika na określoną wysokość, czy odpowiedni wygląd ogródka; i czy to prawda , że są kary za niedostosowanie się?
Akurat co do trawników to nie znam się za dobrze, ale sprawdzę. Na pewno jest mnóstwo reguł dot. prowadzenia domu i gospodarstwa i rzeczywiście są kary. Ale i bez kar ludzie by się do nich stosowali. Uważają te reguły za tak oczywiste jak powietrze. Co do łóżek i materacy, pisałam o tym już trochę tutaj. A o wyposażeniach domów również pisałam tutaj. Jest pełno produktów XXXL, czasem zamieszczam je na Facebooku. Niebawem więcej wpisów nt. sklepów!
Ja uwielbiam to, że ludzie (nieważne czy udają czy nie) sa bardzo mili, zawsze chętni do pomocy. W Usa jakoś wszystko się DA załatwić. Jeśli wyjdę do sklepu w ponaciąganym dresie, nikt na mnie nie będzie krzywo patrzył w sklepie.nawet w LV, czy w Gucci – sama na sobie sprawdziłam – każdy był miły i chciał pomóc, mimo iż nic nie kupiłam ;) Zero problemów ze zwrotami w sklepach…nawet bywało, że i bez paragonu ;) No i oczywiście wybór, wybór wszystkiego w sklepach jest taki, że naprawdę trzeba się dobrze zastanowić na co mamy w danej chwili smaka. Poza tym piękne krajobrazy. Kto ma największą dziurę w ziemi? Grand Kanion naprawdę sprawił jako jeden z niewielu atrakcji, gdzie zaniemówiłam. San Francisco …oh uwielbiam. Górki i pagórki, no i ta magiczna mgła która wije się po wzniesieniach z rana i późnym popołudniem. Ohhh jak ja bym chciała tam zamieszkać, ..może kiedyś ;) Przeróżne atrakcje, których na takim poziomie jak w Usa w Polsce możemy tylko marzyć. Mówie tu choćby o Universal Studios – baaardzo Polecam! Czy w San Diego Aqua Sea World.
Niedługo kolejna wycieczka do SF – co prawda za rok, ale co tam, czekamy na małego przybysza i tym razem polecimy już w 3 ! ;))
Kasia, dokładnie wiem o czym piszesz! Tak, o tej pomocy powinnam się rozwinąć kiedyś. Albo będę pisała po kolei o różnych przykładach. A asortyment w sklepach – to prawda, z czasem zapomina się o tej różnicy w artykułach sklepowych. Jest to na mojej liście!
A i jeszcze, to bedzie pewnie bardzo glupie, ale co tam. Po prostu jak wyobrazam sobie siebie w USA to widze w glowie taka scenke jak stoje rano przed moim domem i czuje, po prostu czuje w powietrzu, ze tu jestem.
Czy to jest jakas roznica? czy jak sie zamknie oczy to wszedzie jest tak samo?
Pewnie to zależy od człowieka, ale ja czuję :) Czuję zawsze najbardziej zaraz po lądowaniu w USA. Potem się już można trochę przyzwyczaić, ale jest coś w tym!
wygląd ulic , budynki , ludzie , krajobrazy , niezwykłe miejsca :)
Neverland…