Mówi się, że San Francisco ma najdroższe mieszkania w USA. Podobnie jest w całej Dolinie Krzemowej na czele z Palo Alto.

My pierwszy raz razem do Doliny Krzemowej przylecieliśmy równo 3 lata temu. Na miesiąc. Po paru miesiącach przylecieliśmy znowu, mieszkaliśmy pół roku, potem pół roku w Polsce, a później z powrotem do Kalifornii. Od samego początku słyszeliśmy, że jest tutaj tak drogo, że niemalże nie da się tu żyć.

Zrozumiałe było, że w ciągu ostatnich lat ceny mocno podskoczyły i wszyscy narzekają. Pewnie też bym narzekała. Ale dla nas, którzy przylecieliśmy z Warszawy prosto w cenowy szczyt, koszty życia w Dolinie nie stanowiły dużej różnicy w porównaniu do tych, które mieliśmy w Warszawie. Ba, były i są nawet kilkukrotnie mniejsze! Oczywiście porównuję proporcje wydatków do zarobków, bez przeliczania walut. Jeśli żyje się tutaj, to interesuje nas, jaką część tutejszych zarobków kosztuje mieszkanie, ubezpieczenie, samochód (ew. kredyt lub leasing), paliwo, jedzenie i cała reszta tj. sprzęty, ubrania, kosmetyki, leki, meble itd.

Wielu Polaków popełnia błąd porównując koszt życia w Kalifornii do cen w Polsce. Kompletna bzdura. Trzeba pamiętać o wysokościach zarobków i porównywać proporcje, a nie ceny. Tutaj za wynajem mieszkania lub małego domu trzeba płacić $2500, czyli ok 8,000 zł, a w Warszawie za podobne mieszkanie 2,500zł. No rzeczywiście, w Polsce taniej, ale jeśli jedna osoba zarabia tutaj na rękę $5,000, to tak jakby w Polsce 16,000zł. Chętnie zobaczę gdzie za pracę na tym samym stanowisku, na którym tutaj zarabia się $5000 w Polsce ktoś zapłaci na rękę 16000zł. Zapłaci najwyżej 5000zł. Po pierwsze trzeba ustalić jedną rzecz: zarobki na podobnych stanowiskach w Polsce i w Kalifornii są zbliżone, jeśli chodzi o cyfrę. Tylko waluta jest inna.

Wracając do proporcji. Ja i Kuba mamy idealne porównanie, bo mieliśmy swój start i w Warszawie i tutaj, zarówno tam jak i tutaj rozkręcaliśmy ten sam biznes, płaciliśmy za podobne rzeczy i z początku wykonywaliśmy tą samą pracę. Poniżej przedstawię kilka wyrywkowych przykładów. Kilka, bo lista nie miałaby końca. Niektóre kwoty są przybliżone i uśrednione, tak żeby oddać ogólny obraz.

Dla uproszczenia załóżmy, że wspólny miesięczny dochód na rękę to $10,000 w USA = 10,000zł w Polsce. Własne działalności gospodarcze.

1) 2 pokojowe mieszkanie

Dolina: $2,500 / Warszawa: 2,500zł

…Na razie tyle samo. A to jest Dolina! Stolica świata jeśli chodzi o innowacje i technologie. Mieszkania tutaj są drogie, ale są tak samo drogie jak w Warszawie! Nas to specjalnie nie zaskoczyło, bo przyzwyczajeni jesteśmy na takie wydatki z Polski. Teraz dalej:

2) Jedzenie

Obiad w restauracji dla 1 osoby – średnio ok $10,00 – $20,00 / Warszawa: 25-35zł
Koszyk zakupów spożywczych dla dwóch osób, tutaj: $70-100 tygodniowo / Warszawa: 150-200 zł

3) Fryzjer

Dolina: $150-$200 / Warszawa: 200zł

4) Ubrania

Jeansy H&M: $20-$40 / Warszawa: 80-200zł
Skórzane damskie buty Nine West: $100 w galerii, $15-40 we wszechobecnych outletach / Warszawa: 350zł

Generalnie akurat ciuchy, buty, akcesoria kosztują tyle, ile przeliczenie walutowe plus dodatkowe marże w Polsce

5) Kosmetyki

Tusz do rzęs Lancome: $23,00 / Warszawa: 150zł
Szampon (np. Fructis): $3,50 / Warszawa: 10zł

6) Samochód

Jeep Grand Cherokee Limited: $37,000 / Warszawa: 250,000zł

7) Paliwo

Obecnie galon kosztuje tutaj $3,50 czyli 1L to $0,92 / Warszawa: 1L – 4,89zł

7) Sprzęt

Laptop MacBook Air – od $1000 / Warszawa: od 4,800zł

8) Ubezpieczenie zdrowotne

za 2 osoby min $800 miesięcznie plus ok 20% kosztów leczenia i wizyt u lekarzy – jakość opieki porównywalna do tej prywatnej w Warszawie / Warszawa: min. 2000zł ZUS-u za dwie osoby na ubezpieczenie państwowe plus ok 500zł za dwa ubezpieczenia zdrowotne w prywatnych sieciach

Oczywiście wynik może wyjść różnie zależnie od zachorowań, ale przy takich generalnych chorobach, diagnostykach itd, to w USA jest wciąż lepiej. Nie mówiąc o tym, że w Kalifornii po reformie Obama Care w przypadku małych zarobków (a przy działalności gospodarczej na samym początku są głównie koszty) każdy z wizą pozwalającą na pracę może ubiegać się o Medi-Cal czyli ubezpieczenie państwowe które finansuje leczenie w większości placówek. Nie płaci się NIC.
Słownie: N-I-C!

I mogłabym tak jeszcze długo. Oczywiście nie uwzględniłam tutaj kompletnie kosztów utrzymania dzieci, ale biorąc pod uwagę pozostałe „oszczędności” w porównaniu do życia w Warszawie, i tak wychodzi na plus. Poza tym Ci, którzy tak jak my trzeźwo patrzą na porównanie cen i mają dzieci, zgadzają się, że życie tutaj jest dużo tańsze.

Generalnie rzeczy, które można nabyć, kupić w sklepie, itd., kosztują zgodnie z przeliczeniami walut lub jeszcze mniej (samochody, RTV). Co do usług, to ile złotówek w Polsce, tyle $$$ tutaj. Jeszcze leki są drogie – ile w zł, tyle w dolarach, dlatego te podstawowe zawsze kupujemy w Polsce.

Stąd, z naszego punktu widzenia – mieszkanie w Dolinie, w najdroższym rejonie USA (podobnie jak na Manhattanie) jest dużo tańsze niż w Warszawie. I naprawdę, mieszkając tutaj, grzechem jest narzekać.

ps. Ostatnio dużo wrzucam na Snapchata, robi się z tego narzędzie do tworzenia prywatnej telewizji! Zapraszam do oglądania: sylwiagorajek

11 komentarzy

  1. MTC

    Czy ceny, które podajecie, zawierają podatek? Podobnie z zarobkami, tzn czy jeśli piszecie, że w SF zarabia się np 100K rocznie, to ile z tego jest na rękę? (Zakładająć, że pracuje się na umowie, która jest odpowiednikiem polskiej umowy o pracę).

    Odpowiedz
  2. Grakk

    Generalnie jestem za a nawet przeciw :). Słusznie zauważyliście, że życie w USA jest proporcjonalnie tansze niz w PL (i zgodnie z tym co mówi Paweł, wygodniejsze, WIĘKSZE :) itp.), jednak myślę, że wasze pierwotne założenie (1PLN = $1) jest nieco przejaskrawione.

    Z własnego doświadczenia, które również można łatwo sprawdzić np. przez glassdoor zarobki w Kalifornii w $ są około 15-20% niższe niż te w PL wyrażone w PLN. Zatem 1PLN = $0,85, albo po prostu – 3x wiecej zarabia się w USA, wyrażając wszystko w jednej walucie (a nie 3,6x wiecej, zważając na obecny kurs dolara). Np. doświadczony programista w PLN w Warszawie spokojnie może liczyć na 150 000 PLN/rok, w Californii mozna sie spodziewac ok $130 000/rok i to w najwiekszych korporacjach i dla senior engineer (nie mówiac o tym jak ciężko jest sie dostać do Google’a czy Apple’a ;)).

    Zgodzę się również z Pawłem, że usługi są cholernie drogie – absolutnie wszelkiej masci, poczynajac od hydraulika, przez opiekunki dla dzieci (kosmiczne $1000/mc (niekiedy za part time (!)) w porównaniu do 500zł/mc, które płacilismy w PL za cała dobę), knajpy (+ tips), hotele aż do opieki zdrowotnej. Natomiast towary w ogólności są w podobnych cenach lub tańsze.

    Odpowiedz
    • JaiOn.pl

      Ok, potraktowałam 1zł do $1.00 w zaokrągleniu, jak widzisz tytuł mówi o tym, że jest 3 razy taniej, a potem kolejne wyliczenia nie różniłyby się za bardzo :)

      W Polsce płaciliście 500zł za miesiąc za opiekunkę??? Gdzie są takie stawki? :) Ja porównywałam Warszawę i tam z jest to koszt min. 2000zł.

      Właśnie, zapomniałam porównać hotele, bo tutaj taki już trzygwiazdkowy BestWestern czy inna sieciówka to ok $150, w Polsce ok 300zł.

      Towary zawsze wychodzą taniej w stosunku do zarobków niż w Polsce ;) Bez dwóch zdań.

      Odpowiedz
      • Grakk

        Przejęzyczyłem się mówiac o opiekunce, faktycznie za 500zł to ciezko nawet własną babcie namówic :) – miałem na myśli przedszkole. Mamy 2 maluchy i przedszkole od 8-12 Mon-Fri kosztuje $1050 dla jednego (i minus 10% za drugiego). Zatem KOSMOS. W Polsce płacilismy ok. 500-800zł z jedzeniem za malucha, w teorii mozna maluchy zostawić w godzinach 7-17 (cena zależy od ilosci zajec dodatkowych typu balet, gotowanie, wycieczka).
        PS. Ceny są z Trójmiasta :)

    • Iwona

      cóż, pracuję w PL od 15 lat w IT; nie znam nikogo kto zarabiałby 150 tys rocznie w roli programisty… owszem programiści właściciele swoich interesów i to już nie takich małych zarabiają około 200-300 tys rocznie; znane mi stawki wynagrodzeń programisty to 8 tys. brutto miesięcznie, co daje 96 tys. brutto rocznie; nawet w światowej korporacji, w której miałam przyjemność pracować, programista zarabiał 11-12 tys. miesięcznie na umowę b2b, co na rękę dawało ok. 8 tys. miesięcznie, i tu oczywiście ubezpieczenie emerytalne, rentowe, praktycznie nie istnieje; skoro zatem w usa zarabia się nominalnie tyle samo co w pl, a produkty są 3 razy tańsze, to chyba rachunek jest prosty :)

      Odpowiedz
  3. Pawel

    Ciekawe porownanie, nigdy bym nie pomyslal o porownaniu 1-1 dolar do zlotowki i w wiekszosci jest to trafne!!!

    Wiele rzeczy faktycznie jest porownanie 1 do 1, ale w Stanach sa tez inne standardy – np. mieszkanie. W Warszawie mieszkanie 60m to juz spore, w Stanach to klitka (pokoj dzieciecy u nas w domu ma 60m). Samochody w Stanach sa duzo wieksze (i wiecej palace), w domu jeden telewizor to malo, sa 2,3, lub i wiecej, tak samo komputery – mamy dwojke dzieci i kazde ma odzielny komputer w swojej sypialni, itp. Czyli ta cholerna konsumpcja :)

    Wakacje sa drogie w Stanach (zalezy jakie), ale np. wyjazd na wiosenna przerwe do Meksyku z Chicago do dobrego resortu to ok. $8000 na 2 dorosle osoby + 2 dzieci…Ten sam wyjazd w stycznie kosztuje polowe :)
    Uslugi sa drogie – hotele, np. hotel w centrum Chicago w lecie na weekend to koszt ok. $300 + podatek. Podatki sa wszedzie niestety :( Podatek za dom (ok 2-3% wartosci domu rocznie), zakupy, samochod, platne autostrady, itp. Duzo tez zalezy w jakim stanie sie mieszka, w jednym Stanie sa wysokie podatki stanowe, za dom, a w innym ich nie ma wogole :)

    A niektore rzeczy niestety sa w tych samych cenach po przeliczeniu bez wzgledu czy w Polsce czy w Stanach, a w Polsce nawet drozej bo clo, mniejszy rynek, itp. Patrz na elektronike, markowe ciuchy, kosmetyki, samochody, itp.

    Ale co do knajp to sie nie zgadzam – knajpy w Polsce sa znacznie tansze niz w Stanach. Gdzie za obiad w restuaracji (a szczegolnie w dolinie krzemowej) zaplacisz $9 – tylko jakies fast food albo inne smieci, to nie jest restauracja. Cena obiadu w przecietnej restauracji to ok $20-$25, tylko glowne danie, nie mowiac o zakaskach, deserach, alkoholu ktory w knajpie ma przebitke 4 do 6 razy. I tak butelka wina ktora w sklepie kosztuje $10, w knajpie bedzie za $40-50. Moze w CA taniej jako ze macie szybki i latwy dostep do winnic :) Tez wydaje mi sie ze duzo wiecej ludzi je w knajpach tak na codzien w Stanach niz w Polsce. Kwestia standardow…

    Co do dzieci, to moge powiedziec ze socjalka w Stanach jest zerowa. Prawnie przysluguje matce 12 tygodni wolnego, ale nie musi byc platne (w CA chyba jest troszke inaczej – stanowe prawo). Niektore firmy placa np. 6 tygodni 50 lub 70% zarobkow, a niektore firmy nic nie placa…
    Dlatego zlobki przyjmuja niemowlaki od 6 tygodni w gore…Zlobki i przedszkola sa w wiekszosci prywatne i kosztuja od $200 do $400 tygodniowo za 1 dziecko – na pewno cena zalerzy od miejsca zamieszkania…
    Studia kosztuja niebotyczne kwoty, szczegolnie na prywatnych uczelniach – koszt czesnego, ksiazki, akademik i wyrzywienie, to czesto poand $50000 za rok, czyli 4 lata studiow kosztuja ponad $200000. Panstwowe, a raczej stanowe uniwerki to koszt mniejszy niz polowa prywatnego…

    Ilosc dni wolnych od pracy tez jest znacznie mniejsza – 6 swiat panstwowych, 2 tygodnie wakacji na dzien dobry, nawet jak masz 20 lat stazu i zmieniac prace, moga ci dac 2 tygodnie wakacji, chyba ze sobie wynegocjujesz wiecej…Nie ma tez dni chorobowych bo dziecko chore – zalatw sobie opiekunke lub wez dzien wolny (z tych 2 tygodni)

    Czyli podsumowujac, w Stanach wiecej pracujemy, ale i wiecej mamy i wiecej konsumujemy- cos za cos :)

    Odpowiedz
    • JaiOn.pl

      Hej! Dzięki za Twoje wnioski.

      Wakacje zagraniczne kupowane w Polsce też kosztują od 2000zł do 5000zł za osobę (można i płacić więcej oczywiście).

      Hotele to też min. 300zł za pokój.

      My płacimy $9 w Kalifornii w restauracjach indyjskich, meksykańskich itd. Na pewno nie $20 za osobę! Oczywiście można i tak ale za $20 to są już takie bardziej wyrafinowane smaki i restauracje.

      Oj tak, studia są płatne i drogie. Ale nam jeszcze do tego tematu daleko, zanim przyjdzie nam płacić za studia dzieci :) Mój brat przyleciał do USA w trakcie studiów przenosząc się z Politechniki na uczelnię w CT, pracuje, i sobie dobrze radzi.

      Wakacje – zgadzam się, ale nie dotyczą stricte kosztów życia. Dochodzi opiekunka, owszem, ale wciąż – podczas gdy dobra codziennego użytku są proporcjonalnie dużo tańsze, wciąż jest łatwiej.

      Odpowiedz
      • Pawel

        Zgadza sie, ja nie mowie ze w Stanach nie jest taniej niz w Polsce, bo jest, ale 3 razy to chyba przesada, szczegolnie jak popatrzysz nie tylko na mieszkanie, zarcie, ciuchy i kosmetyki…No i chyba z normalna praca jest latwiej, nie trzeba miec ukladow, znajomosci, aby dostac prace. W ciagu ponad 20 lat mojej „kariery”, zmienialem prace 6-7 razy, nawet podczas recesji w 2009 i jakos nigdy nie bylo problemu ze znalezieniem pracy w moim fachu (dziedzina – IT). Ta praca mi pozwala na przyzwoity byt na poziomie, utrzymanie rodziny, fajny dom, itp… W Polsce bym musia byc co najmniej prezesem :)

  4. tynki

    Świetne porównanie!
    niestety w polsce nie jest kolorowo i obawiam się że jeszcze przez długi czas nie będzie.
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  5. Kasia w Kalifornii

    Mysle, ze wynajem miszka nia w porzadnych warunkach, nie ekskluzywnych, czy designerskich bo to DK, to koszt od $3000 w gore (pokoje). Domy w dobrej dzielnicy, o dobrym standardzie to licz $6000 w gore…masz racje, ze bledem jest oczywiscie porownywanie kosztow zycia w Polsce i tutaj, ale wielu moich znajomych po zarobieniu pieniedzy i skorzystaniu z calych urokow pracowniczych DK, postanowlio sie wyprowadzic np. do Seattle, gdzie stosunek kosztow zycia do zarobkow jest o wiele korzystniejszy. W DK nie ma co marzyc o kupnie domu ponizej 1 mln w dobrym miejscu i wysokiej estetyce.

    Odpowiedz
    • JaiOn.pl

      My wynajmujemy dom-bliźniak z 3 pokojami, oddzielną kuchnią (rok po remoncie), garażem i kawałkiem podwórka za $2400. Cena rynkowa to ok $2800, ale nam się udaje taniej. W 2 pokojach można mieszkać za ok $2100-$2400 w porządnych warunkach (my wynajmowaliśmy 2 pokoje w brand new apartamentowcu za $2250 z tym, że w San Bruno, czyli gorsza pogoda i nieciekawe centrum miasta, ale 10 min. od San Francisco). Oczywiście im mniej popularne i modne obszary tym fajniejsze mieszkanie i na odwrót. Co do designu, to lepiej o nim zapomnieć, ale takie po prostu są Stany. Więcej o standardach mieszkań pisałam m.in. tutaj.

      Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.