Skoro Ameryka jest tak piękna i wspaniała, produkuje światowej klasy filmy, chwali się przepięknymi parkami krajobrazowymi, to czy wnętrza mieszań również budzą baśniowe skojarzenia?
Otóż akurat mieszkania w USA to dla nas wciąż zagadka. Do wpisu na temat tego, jak są urządzane przymierzałam się od jakiegoś czasu. Właściwie obserwacje te zdumiewały mnie już parę lat temu, potem tylko okazywało się, że się potwierdzają i w wielu kwestiach są identyczne bez względu na to czy to na wschodnim czy zachodnim wybrzeżu USA – czyli na przestrzeni jakichś 4500 – 5000 km :) Oczywiście mam na myśli tutaj średnią klasę mieszkań i standardy, które łatwo spotkać wszędzie. Bogate posiadłości zapewne są urządzone nieco inaczej, choć zaryzykowałabym stwierdzenie, że nadal mają wiele wspólnego ze względu na sposób myślenia Amerykanów i to, co okazuje się dla nich ważne a co zupełnie nieistotne. Opisane przykłady tyczą się znacznej większości mieszkań, które odwiedziliśmy, lub które widzieliśmy w internecie, co zresztą potwierdza się również w amerykańskich filmach. Więc chyba coś jest na rzeczy :)
Myślę, że należy zacząć od tego, że Amerykanie nie przywiązują takiej wagi do własnego domu i wnętrza, jak Polacy. W Polsce każde mieszkanie jest inne, każdy urządza je na swój sposób, mamy szeroki dostęp do rozmaitych wyposażeń i mebli, wielu zróżnicowanych modeli w marketach budowlanych i z tego korzystamy. Nie chcę powiedzieć, że w USA nie ma takiego wyboru. Nawet nie do końca udało mi się temu przyjrzeć, bo nie urządzaliśmy tutaj jeszcze swojego mieszkania. Ale mamy wrażenie, że Amerykanie albo z tego wyboru nie korzystają, albo rzeczywiście mają ten łatwo dostępny(!) wybór całkiem zawężony. Nie mówimy tutaj o sklepach internetowych. Te oczywiście oferują bardzo wiele, ale chyba rzeczywiście Amerykanie kupują głównie to, co mają pod ręką.
Poniżej, oprócz pierwszych 4 zdjęć i kilku wyjątków, wklejam zdjęcia pokoi znalezione na craigslist – tj. portalu ogłoszeniowym, w którym m.in. są ogłoszenia mieszkań do wynajęcia. Te zdjęcia są aktualne, znalezione dzisiaj. Każde z innego mieszkania, niektóre z różnych stanów, nie ograniczałam się do lokalizacji. Zakres cenowy wynajmu 2-pokojowego mieszkania to $1500-2500 miesięcznie. Nie przebierałam zbytnio, wybierałam to, co mi wpadało w ręce i przedstawiało ogólny standard.
Duży pokój
No więc przede wszystkim niewątpliwym standardem jest wykładzina, tj. „carpet” – bardzo popularna, obecna prawie zawsze i wszędzie. W Polsce oczywiście też jej używamy ale głównie do sypialni lub pokoi dziecięcych. Na pewno nie w takiej ilości jak tutaj. W USA często wykładzina idzie od samych drzwi wejściowych, poprzez wszystkie pokoje łącznie z salonem, omijając jedynie kuchnię i łazienkę. Tym samym bardzo popularne jest wykładanie nią schodów i korytarzy.
W oknach najczęściej widnieją białe szerokie żaluzje lub wertykale, czasem zasłonki. Rzadko widzi się firanki. Okna, zależnie od regionu, zsuwają się na bok (np. w Kalifornii), lub do góry (bardziej typowe dla Nowego Jorku i wschodniego wybrzeża). Nie widziałam jeszcze okien otwieranych do wewnątrz mieszkania. Drugą warstwę stanowią moskitiery, często wmontowywane jako standard, szczególnie w drzwiach tarasowych. Super sprawa.
Poniżej kilka zdjęć z ogłoszeń, które znalazłam pod ręką. Oczywiście są to pokoje nieumeblowane, ale przede wszystkim chodzi o zwrócenie uwagi na wykładzinę i okna. Popularne są też kominki.
Przejdźmy do kuchni.
Chciałoby się pomyśleć, że skoro Amerykanie są wygodni i często idą na łatwiznę, to i w kuchni powinno być wszystko dziecinnie proste w obsłudze. Jednak okazuje się, że przed wszystkim ma być DUŻE. W szczególności lodówki, kuchenki i piekarniki. Nie spotkałam jeszcze wymienionych urządzeń w rozmiarze takim, jaki z powodzeniem jest popularny w Polsce, tj. 60cm. Tutaj szerokość kuchenek i piekarników to ok 75 cm, lodówki zaczynają się od 72 :) Kuchenki muszą być koniecznie zintegrowane z piekarnikiem i wolno-stojące (czytaj: wielkie ciężkie klocki z wielkimi pokrętłami co by swobodnie móc nimi obracać). Kto będzie się przyglądał i próbował trafić w miniaturowe albo o zgrozo dotykowe przyciski gdy chce ustawić palnik na połowę mocy?
Wspominając o tym, że Amerykanie uwielbiają, gdy coś jest proste w obsłudze, dziwimy się jednemu: Dlaczego WSZYSTKIE kuchenki są albo gazowe albo elektryczne z żelazną spiralą, zamiast zgrabnych, prostych w obsłudze płyt elektrycznych lub indukcyjnych i łatwych w czyszczeniu?? Przecież zakładając, że stać Amerykanów na kupienie sobie każdego rodzaju kuchenki (rodzaju, nie mam na myśli modelu), dlaczego decydują się na takie, które mają tysiące zakamarków, w które przy każdym gotowaniu wpadają resztki jedzenia? Czasem można trafić na płytę elektryczną ale płyta indukcyjna, która jest najprostsza w utrzymaniu czystości? Nie ma mowy :) Nie twierdzę, że w Polsce płyta indukcyjna to standard, ale powiedzmy, że często jest kwestią budżetu, a Amerykanom jest zdecydowanie łatwiej pozwolić sobie na taki gadżet więc o co chodzi?
Zapewne odpowiedź jest zwyczajnie w kulturze i tym, że płyty elektryczne lub indukcyjne nie są promowane w sklepach, niełatwo je spotkać w marketach i przede wszystkim rzadko są produkowane w takich rozmiarach, do których Amerykanie są przyzwyczajeni. Ale wielki wolnostojący kloc o szer. 75cm w każdej amerykańskiej kuchni… to już chyba przegięcie :) Dodatkowo oczywiście – mikrofalówka! Bez niej kuchnia nie byłaby kuchnią. Ostatnio Jesse tłumaczył się nam, że smaży/podgrzewa gotowe mrożone danie na patelni bo chwilowo nie ma kuchenki mikrofalowej i nas przepraszał, że to długo trwa. O zgrozo! Do tego – musi być wielka i szeroka, najlepiej takiej samej szerokości co kuchenka i zawieszona tuż nad nią, jako kolejne narzędzie do gotowania. Co prawda jest to całkiem wygodne, gdy kuchenka wisi na wysokości wzroku, ale ten standard i wszechobecność takiego rozwiązania po prostu zadziwia.
Kolory! Kuchenki i mikrofalówki występują najczęściej w kolorze albo białym albo czarnym. Inox”owe obudowy występują rzadziej lub są oznaką nieco wyższego standardu. Nasz ulubiony zestaw to białe szafki i czarne urządzenia, lub np. biała lodówka i czarna kuchenka z mikrofalą. Nie widzę zbytniego celu w wyróżnianiu tych klocków na tle mebli, ale może jest jakiś ukryty cel :)
Lodówka najlepiej dwudrzwiowa. Jeśli nie, to biedniejsza jedno-drzwiowa wersja mierzy 72cm szerokości. Odkąd tutaj mieszkamy chyba nie udałoby się stwierdzić, że mamy pełną lodówkę ;) Biała – to najtańsza. Ewentualnie czarna. Najlepsze są stainless steel, tj. ze stali nierdzewnej, ale akurat nie trafiłam na taką na szybko przeszukując ogłoszenia! Nie ma mowy o lodówkach do zabudowy, przecież to niemożliwe…
W zlewie obowiązkowo elektryczny młynek siekający resztki jedzenia. Ten gadżet pojawia się również i w Polsce i jest rzeczywiście niezwykle przydatny, ale tutaj to norma i o ile można spotkać się z gorszą kategorią reszty urządzeń, to młynek musi być :) Tak samo blat – najczęściej z granitu. Blaty laminowane spotykane są w mieszkaniach o biedniejszym standardzie, choć u nas w Polsce nadal są bardzo powszechne ze względu na ekonomiczną cenę.
Na podłodze – płytki lub winyl. Winyl obok wykładziny jest nadal szeroko stosowany w domach o średnim standardzie. W Polsce raczej odchodzi do lamusa, sama osobiście również nie przepadam za winylową podłogą, a wręcz jej unikam jak ognia, ale w USA nadal daje się spotkać w całkiem dobrze urządzonych domach.
Szafki są bardzo często białe. Biały to jakiś niebywały standard albo wciąż aktualna moda. Podobają mi się białe szafki kuchenne ale nowoczesne, płaskie, połyskowe, nie takie :)
Łazienka
Tutaj dopiero roi się od standardów! Łazienka to przede wszystkim wanna do pół łydki i zasłonka na rurce. Zamiast zasłonki również popularne bywają plastikowe parawany, często spotykane w Polsce. Wewnętrzne ścianki wanny mają wysokość 32cm, długość dna to ok 115cm. O ile zasłonki są bardzo Ok, o tyle wanna, która ani nie jest brodzikiem ani normaną wanną, w której można usiąść i się spokojnie zanurzyć nie powinna nazywać się wanną! W Polsce każdy traktowałby ją jedynie jako wanienkę dla dzieci :))) A tutaj można ją spotkać w każdym typowym domu lub mieszkaniu. Tak więc po co komu tak niska wanna? Po co wszystkim tak niska wanna? Czy nie można poszukać troszkę dokładniej i kupić normalnego, choćby głębszego rozmiaru? :)
Odnośnie główek prysznicowych – bardzo często spotyka się takie wystające na krótkiej rurce główki bez żadnego węża. Gałka do regulowania wody jest zaś zamontowana w ścianie, gdzieś pomiędzy kranem a prysznicem. Taki standard często jest serwowany również w hotelach. Niejednokrotnie wanna tworzy integralną „tubę” ze ściankami, które bywają plastikowe i są przymocowane do ścian łazienki, a jeśli wyłożone są płytki, to również tylko na długości wanny i wysokości prysznica. Nie ma co przesadzać :)
Warto zwrócić uwagę na pierwsze dwa zdjęcia, które pochodzą z różnych mieszkań. Nie szukałam długo. Podobieństwo zauważyłam dopiero gdy układałam je obok siebie ;-)
Umywalki – koniecznie w połączeniu z blatem. Czasem są wyprofilowane w blacie, czasem nakładane z góry, ale często towarzyszy im granit, który tworzy profil na krawędzi przyległych ścian. WC zawsze całkowicie na wierzchu, nie widziałam jeszcze toalety zabudowanej tak jak w Polsce. Na podłodze często płytki, czasem winyl. Szafki – białe lub drewniane. Na ściankach baranek. Ale to akurat nie tylko w łazience, a bardzo często i w całym mieszkaniu.
Koniecznie wymagą komentarza pralki i suszarki! To, co mi się bardzo podoba w Ameryce, to że wraz z pralką w parze idzie zawsze suszarka. Może nie jest to najzdrowsze rozwiązanie dla każdego rodzaju ubrań, ale przy odpowiednim korzystaniu cudownie jest móc rano lub po południu uprać i wysuszyć ręczniki, by jeszcze tego samego dnia móc użyć świeżych i pachnących. Tak samo jest z pościelą, bielizną lub innymi ubraniami. Nie ma tutaj zwyczaju suszenia ubrań na wieszakach, nie widzi się prania na balkonach, nie zajmują miejsca w domach. Rewelacja. W Polsce oczywiście również dostępne są suszarki tylko zwykle nie planuje się na nie miejsca przy gospodarowaniu przestrzeni. W USA odwrotnie – czasem bywają na nie oddzielne pomieszczenia. W naszym mieszkaniu na przykład takie pomieszczenie jest przewidziane w balkonie, tj. w jednej ze ścian balkonu mamy drzwi, w których znajduje się tylko pralka a nad nią suszarka. Idealna sprawa, gdyż nie hałasuje i nie zajmuje miejsca. Akurat z tym rozwiązaniem spotkałam się pierwszy raz, ale dotychczas widywałam oba urządzenia np. w piwnicy lub garażu (w Polsce też popularne) albo specjalnie dedykowanej wnęce z drzwiami. Rzadko spotyka się pralkę i suszarkę w łazience, tzn. ja nie widziałam nigdy.
Pokój gościnny / Sypialnia
Drzwi do pokoi również są najczęściej białe, i właściwie prawie kartonowe (tak samo jak drzwi wejściowe :)) W pokojach bardzo popularne są żyrandole z wiatrakami. Prawie wszędzie można je spotkać.
Tak jak lodówki i kuchenki zazwyczaj są wolno-stojące, tak szafy najczęściej są w zabudowie. Czasem są to tzw. walk-in clostes, tj. przez nas rozumiane garderoby, a czasem mniejsze wnęki, które wyposaża się w różne półki, segregatory itd, do których tylko domontowuje się drzwi i gotowe. Osobiście bardzo lubię to rozwiązanie. Mamy garderobę w sypialni i bardzo podoba mi się taka opcja w standardzie.
Zapraszam również do zapoznania się z wpisem na temat łóżek i materacy, na jakich się tutaj sypia – „Łóżkowe Sprawy”:)
Klamki najczęściej bywają okrągłe, gałkowe. O ile w Polsce raczej nie jest to popularny model, w USA nadal stosowany jest wszędzie. Włączniki do świateł – zawsze w formie wąskiego przełącznika. Szaleństwo!:)
Mieszkania w USA to jeden z elementów kultury, w którym całkiem sporo byśmy zmienili :) Jednak o ile nie da się zmienić pewnych reguł życia, które mogą komuś nie do końca odpowiadać, to akurat z odrobiną chęci mieszkanie można urządzić całkiem oryginalnie – trzeba po prostu chcieć i nieco poszukać.
Zapraszam do pozostawienia komentarzy na temat tego czy podoba Wam się amerykański standard oraz czy może sami macie podobne obserwacje?
takie małe haha ze mnie samej, bardzo dawno temu moja pierwsza wizyta w USA… po długiej podróży chciałam wziąć prysznic i nie umiałam go uruchomić hahahaha, no nie mieściło mi sie w głowie, że gałki od kranu nie współdziałają z prysznicem i trzeba przekręcić dodatkową gałkę :):):):):):):):):):):):):):)
Czesc, jakos pozno wpadlam na Wasz blog… Co do wystroju I wyposazenia domow I mieszkan w USA, nie uwierzylabym w Wasze opisy, gdyby nie to, ze od 3 lat mieszkam w USA I nadal nie potrafie wyjsc z szoku jak nijak urzadzane sa tu pomieszczenia. Gdy szukalam domu dla siebie, mialam okazje obejrzec ok 20 domow, przy 15 wychodzilam juz z placzem, ze niczego dla siebie nie znajde. Takiej nijakosci, bylejakosci, braku kreatywnosci I tandety w Polsce dawno nie widzialam. Moze Polacy maja mniej pieniedzy do wydania, ale na pewno duzo wiecej gustu I kreatywnosci jak niskim kosztem zrobic cos ladnego. Vinyl czy tez linoleum na podlodze, w Polsce nie widziane od 20 lat, tu jest standardem I to nie w tanich domach. Zabudowane sprzety w kuchni? Lodowka, zmywarka? Zapomnijcie, w sklepach robili wielkie oczy jak pytalam o sprzet do zabudowy. Tak jak napisaliscie, w kuchni kroluje biala, emaliowana kuchenka gazowa :))) Zabezpieczeniem drzwi przesuwnych na patio, jest „kij od mopy” wsuniety w rynienke/element w ktorym sie przesuwaja drzwi :) po to, aby nikt z zewnatrz tych drzwi nie otworzyl…No coz, moze kiedys dojdzie tu technika I bedzie mozna jak w Polsce zamykac drzwi od wewnatrz klamka. Co ciekawe, w USA jest duzy wybor mebli, dodatkow czy tez elementow do zrobienia czegos fajnego w domu, tylko, ze Amerykanie z tego nie korzystaja. Oni najchetnie kupuja dom, ktory juz im sie jakos podoba I tylko kolor scian zmieniaja. W Polsce jak sie kupuje mieszkanie czy dom, to wszystko sie przerabia po swojemu. Jedna z nielicznych rzeczy, jakie mi sie w amerykanskich domach podoba, to wysokie sufity I ogromne okna w salonach. Tego znow nie ma w Polsce, mysle, ze nie ze wzgledow estetycznych tylko ekonomicznych. Straty ciepla przy bardzo wysokich pomieszczeniach prowadzilyby do ogromnych rachunkow za ogrzewanie.
Prawie wszystkie mieszkania pokazane powyżej wyglądają na bardzo niskie, szacuję na 2,2-2,4 m.
A w Polsce mieszkałam w bloku z sufitami na 2,8 m :)
Z tymi sufitami w Polsce to pojechałaś. W blokach z lat 70-tych to owszem są dość niskie ale te budowane wcześniej to jakieś 2,70 m i zupełnie wystarczy. Ja 20 lat mieszkałam w kamienicy gdzie sufity są standardowo na wysokości 3, 60 lub 3,70 m. Niech je szlag trafi. Wiesz jak to cholerstwo się myje. Do dziś jak chcę umyć okna (zlecam zdalnie tj. telefonicznie) u mamy to za mycie żądają podwójnej stawki ale generalnie podoba mi się to co piszesz. Też mam takie spostrzeżenia. Napisz coś o materiałach z których buduje się domy w USA, a zwłaszcza o ścianach. Mnie to zawsze bawi i rozbraja. Pozdrawiam
Linoleum uświadczysz dalej w wielu domach/mieszkaniach w Polsce więc nie wiem skąd ci się wzięło, że nie ma go od 20 lat u nas. Dalej spokojnie takie wykładziny można kupić a mamy 2019. Fakt faktem coraz częściej zastępowane jest albo płytami np. z powodu ogrzewania podłogowego albo jakimiś panelami które obecnie drogie nie są.
Co do mebli do zabudowy to widziałem program TV o jakiś luksusowych willach i tam była lodówka zabudowana xD
W Europie i w Polsce standard i bez problemu można kupić a w USA to nie wiem.
Uwielbiam… wiatraki pod sufitem, te lampy które stoją w salonach, jest inaczej i fajnie tak mi się bardzo podoba…, na filmach amerykańskich bardzo przyglądam się wnętrz jak mają
Fajny artykuł i fajny blog dla mnie miłośnika USA :) choć tam jeszcze nie byłem. Mam pytanie czy w kwocie wynajmu nie ma błędu? KWOTA wynajmu na miesiąc za 1500 $ to dużo chyba..
Dzięki!:)
W kwocie wynajmu nie ma błędu, wszystko zależy od miasta i lokalizacji. Np. w Californii dobrze położone mieszkania 3-pokojowe o średnim standardzie są wynajmowane za ok $2700-3000. Za to w Connecticut poza stolicą – Hartford, mieszkanie 3pokojowe można wynająć za ok $1000-$1300. Oczywiście zarobki w USA nie są porównywalne do naszych polskich, tylko najczęściej są trzykrotnie wyższe. O zarobkach jeszcze będę pisała na blogu :)
Przez „3 pokojowe” rozumiesz „2 bedroom apartment”? Ceny faktycznie bardzo się różnią w zależności od stanu, my płacimy (we dwójkę z mężem za „1 bedroom apartment”) ok $700 już z rachunkami/opłatami.
Tak, 2 bedroom czyli 2 sypialnie i duży pokój. Cenę macie rewelacyjną!
Tak, masz rację ze scenami z filmów z maszynkami do mielenia w zlewie. Ja też po pomieszkaniu tutaj przez chwilę zaczęłam trochę inaczej patrzeć na tło akcji z filmach :))
Ale w Anglii zimna i ciepła woda oddzielnie w różnych kranach to już przesada – kto to wymyślił?:)
*nowego domu i chcielismy opcje 'kran z mikserem wody cieplej i zimnej’ to nie bylo takiej mozliwosci bo zimna i ciepla woda w osobnych kranach to 'standard’. Sorry za dwa posty. Niechcacy mi sie wysla poprzedni i nie widzialam opcji edycji. ;)
Chyba jednak zdecydowanie nie moja para kaloszy…najgorsze, ze narzuca sie ludziom taki standard..choc chyba nie moge tego tak nazywac…bo co kraj to obyczaj. Teraz juz wiem czemu amerykanskie filmy pokazuja pewne rzeczy…te typowe 'grozenie’ komus wkladajac mu/jej rekecdo tej maszynki do mielenia resztek miesa w zlewie…czy slynne garderoby wielkosci pokoju itp. ;) nienawidze dywanow w CALYM DOMU. Co gorsza w Anglii potrafia polozyc dywan nawet w lazience. Tak mielismy w mieszkaniu, w ktorym mieszkalismy…a kiedy przez moment zastanawialismy sie nad kupnem nowegobdomu
@May I – Dziękujemy! :)
I słuszna uwaga! Aczkolwiek chyba rzeczywiście California nie słynie z takich zdobień. Tutaj spotkaliśmy się dotychczas z prostymi płaskimi białymi (czasem drewnianymi) listwami, które montuje się przy podłodze, pod sufitem lub wokół drzwi. Widoczne są zresztą na zdjęciach, które zamieściłam (mimo, że nie zwracałam na to uwagi przy ich wyborze) :)
Takie sztukaterie z kolei najbardziej kojarzę z Nowego Jorku. Na szybko coś takiego znalazłam w ogłoszeniach do wynajmu z NY – Przykład. Właśnie to miałaś na myśli?
Rzeczywiscie mieszkania nie sa za przytulne, ale do calosci tego wpisu brakuje mi opisania jednego elementu. Byc moze czesciej spotykanego na wschodnim wybrzezu, ale jednak mi osobiscie kojarzonego ze stylem amerykanskim – szczegolnie widoczne w hotelach. Otoz sztukaterie! Jak czesto mozna spotkac kolor scian inny niz bialy i do tego biale sztukaterie przy suficie i wokol framug drzwi czy przy podlodze. Ten element, byc moze nie spotykany zbyt czesto w „regularnych” domach, nadaje duzo przytulnosci i elegancji dosc prostym wnetrzom amerykanskim.
Pozdrawiam!
PS: Bardzo podoba mi sie Wasz blog ;)