Jak często zdarza się w życiu okazja do przelecenia się prywatnym, kilkuosobowym samolotem po Kalifornii?
Ok miesiąc temu poznaliśmy wspaniałych ludzi – Alicję i Jerzego Orkiszewskich, Polaków mieszkających tutaj od 1989r. Alicja jest anestezjologiem, Jerzy jest inżynierem – tworzy urządzenia laserowe używane w medycynie estetycznej i chirurgii. Oboje dużo podróżują po Stanach swoim… samolotem :) Latają do Vegas, przemierzają Kalifornię, zwiedzają pozostałe Stany. Oboje mają uprawnienia pilota, Jerzy jest także instruktorem. Pisze artykuły do Przeglądu Lotniczego w Polsce. Alicja publikuje zdjęcia z lotu ptaka na licznych wystawach.
Kuby odwiecznym marzeniem jest zrobić kurs na pilota. Wkrótce po spotkaniu Jerzy zaproponował nam przelot samolotem, co oczywiście było radością nie do opisania! Jednocześnie tak się złożyło, że na 2 tygodnie odwiedził nas Przemek – bardzo dobry przyjaciel Kuby, i na drugi dzień po lądowaniu u nas wpadła mu okazja przelotu prywatnym samolotem nad Kalifornią – chyba trudno o lepszą atrakcję!
Samolot Jerzego stacjonuje na lotnisku w Palo Alto. W ubiegłą sobotę z dziecięcą ciekawością udaliśmy się na miejsce, by zobaczyć samolot, przygotowania do startu no i być może – wystartować razem z Jerzym. Jerzy z anielskim spokojem i cierpliwością przedstawił nam wszystkie aspekty bezpieczeństwa i sprawdzenia samolotu przed odlotem. W efekcie na lot wybrali się tylko Kuba i Przemek, ja zostałam i odliczałam minuty do ich powrotu. Ostatnio wrażeń mamy wiele, tak więc tym razem poczekałam na dole. Wolałam poznać pierwsze wrażenia Kuby (kiedyś już leciał mniejszą i starszą Cessną w Polsce) zanim ja się zdecyduję. Poza tym łączna waga mężczyzn wykluczała jeszcze jednego osobnika. A skoro Przemek przyleciał na 2 tygodnie do nas, to przecież nie można mu odebrać tej przyjemności!
Co ciekawe, zgłoszenie lotu w Kalifornii to bardzo prosty proces. Dzwoni się do centrali i zapowiada czas startu oraz trasę. Po ok 30 minutach można wzbijać się w powietrze. Panowie postanowili polecieć do Sacramento i z powrotem – 1h w jedną stronę. I polecieli!
A te kolorowe placki, to co to?