blog_o_ameryce_usa_ameryka_las_vegas1

Wspominając o naszych poprzednich pobytach w USA nie sposób nie nawiązać do Las Vegas. Miasto to kojarzy się przede wszystkim z rozpustą i kasynami. Rzeczywiście takie jest jego centrum. A tak naprawdę, jest to jedna długa ulica – Las Vegas Boulevard (po lewej na poniższym zdjęciu), potocznie nazywana Strip’em. Tutaj zapraszam na minutową video przejażdżkę centralną ulicą LV. Poza nią i jej przecznicami, Vegas to spokojne rozległe miasto z tysiącami domków, otoczone (choć może na poniższym zdjęciu tego nie widać :) pustynią.

blog_o_ameryce_usa_ameryka_las_vegas_noca

blog_o_ameryce_usa_ameryka_las_vegas_mms

Oczywiście Vegas kojarzy się w głównej mierze z kasynami. Moje wcześniejsze wyobrażenia na temat kasyn wiązały się z bogactwem, elegancją i sposobem na spędzenie wieczoru. Pierwszy ich przedsmak miałam już podczas krótkiej wizyty w Atlantic City w 2010 roku. Choć już wtedy coś mi nie do końca grało. Ale ok, myślałam, że może to tylko wtedy i tylko tam… Jednak nie! W Las Vegas okazało się to samo. Mianowicie, najwięcej osób, które rzucają się w oczy, to staruszkowie. Pełno staruszków. Połowa na wózkach inwalidzkich, druga połowa ledwo drepcząca. Starsze panie koniecznie z papierosem w dłoni. W bluzach, adidasach, jeansach. Wszyscy przy automatach, których jest bardzo wiele dlatego pewnie tak łatwo ich dostrzec. Co więcej – od rana!

W kasynach zazwyczaj nie ma okien. Kiedyś na psychologii wspominano, że nie wstawia się okien, by goście nie mieli poczucia mijającego czasu. Dlatego nie jest problemem przebywanie w kasynie od samego rana, bo klimat tam jest dokładnie taki sam, jak wieczorem. Skąpo wystrojone panie kelnerki, przyjemnie przygrywająca muzyka, tylko może więcej gości rejestruje się w recepcji ale raczej nie ma to większego wpływu na resztę przestrzeni.

Co ciekawe, w Las Vegas hotele są dużo tańsze niż inne hotele o tym samym standardzie w pozostałych, niehazardowych miastach. Najwięcej kosztują te przy centrum (od ok $200 w sezonie), ale nadal są to ceny niższe niż hoteli o tego typu standardzie w innych miastach. W Vegas hotele najczęściej mają bardzo wysoki standard, krzyczą przepychem, elegancją. Ceny oczywiście mają na celu zachęcić do wydania większej gotówki w kasynie. A co więcej, za członkostwo w klubie lub za odpowiednią historię udziału w grach oferowane są duże zniżki.

Jako ciekawostkę, polecam obejrzenie filmiku prezentującego jedną z atrakcji na szczycie wieży Stratosphere – to igła widoczna na zdjęciu poniżej, znane miejsce, skąd można podziwiać piękne widoki na Las Vegas (nocna panorama na zdjęciu wyżej jest właśnie z tego miejsca). Uwaga – będzie głośno :) Brr mrozi krew w żyłach!

blog_o_ameryce_usa_ameryka_las_vegas

Najbardziej zaś urzeka nas coś, co jest darmowe. Pokazy fontann przy hotelu Bellagio. O takich pokazach Warszawa może tylko pomarzyć. Są to kilkuminutowe widowiska prezentowane co 15 minut, bardzo dobrze nagłośnione. Może nie wielokolorowe, ale ogromne i zapierające dech w piersiach. Moglibyśmy tam stać i stać godzinami. Często na koniec pokazu rozlegają się gromkie brawa, bo uczestniczenie w tym żywo to coś niezwykłego. Kuba miał kiedyś okazję spędzić parę dni w Dubaju i tam, ponieważ oczywiście wszystko musi być najlepsze i najnowsze i większe niż gdziekolwiek indziej, to zbudowano kompleks fontann i organizowane są pokazy. Jednak stwierdził, że nie jest to to samo co oryginalne fontanny Bellagio w Las Vegas. Jestem w stanie w to uwierzyć. Tak więc gdybyście kiedykolwiek pojawili się w Vegas, to fontanny Bellagio to podstawa.

Kolejna ciekawostka to picie alkoholu. W stanach tak jak u nas generalnie jest zabronione picie na ulicy, ale Las Vegas Boulevard to wyjątek :) Publiczne picie alkoholu na głównej ulicy LV jest legalne. A wręcz – typowe! Każdy chodzi ze śmiesznie wyglądającymi lejkami wypełnionymi piwem lub innym alkoholem. Oczywiście sprzedaż takich fikuśnych sprzętów stanowi tam doskonały interes. Tak samo jak usługi „leczenia kaca w godzinę”, których reklamy można zobaczyć np. na tyłach taksówek :)

blog_o_ameryce_usa_ameryka_las_vegas

Wszechobecnemu alkoholowi i pozytywnym humorom towarzyszą rozmaite postaci na ulicach zachęcające do robienia zdjęć w zamian za napiwek. I tak można spotkać Jacka Sparrow z Piratów z Karaibów, Spidermana, Myszkę Miki, Supermana i wieeeelu innych. Dodatkowo na skrzyżowaniach odważnie chadzają panie przebrane za striptizerki z piórowymi ogonami lub inne skąpo ubrane policjantki :)) Można również zaliczyć darmowe show na kilku odcinkach LV Boulevard, gdzie stale są wystawiane przedstawienia i musicale ze scenografią oraz efektami niczym z Broadway’u. W Vegas latem jest bardzo wysoka temperatura, która pojawia się dosyć wcześnie w ciągu roku oraz całkiem długo trwa aż do późnej jesieni, zatem klimat zdecydowanie sprzyja imprezom ulicznym.

blog_o_ameryce_usa_jack_sparrow_las_vegas

blog_o_ameryce_usa_ameryka_las_vegas2

Lubię odwiedzać LV, ponieważ nie dość, że zazwyczaj udaje nam się zatrzymać w fajnym hotelu za znośną cenę to jeszcze restauracji, barów, koncertów i widowisk są dziesiątki i setki na wyciągnięcie ręki. Dotychczas sprawdziliśmy kilka hoteli i pod kątem oszczędności budżetu a zarazem doskonałego standardu polecamy Eastside Cannery. Jest co prawda kilka kilometrów od centrum, ale jest bardzo przyjemny i nowoczesny a cena noclegu waha się od $50 do $150. Co ważne, w restauracji hotelowej pracuje przemiła Polka – Ela, którą serdecznie pozdrawiamy :)

Pisząc na temat Vegas należy wspomnieć o jeszcze jednej, niewiarygodnej kwestii a mianowicie o tym jak wygląda lub potrafi wyglądać ceremonia ślubu. Na ten temat jednak szykuje się oddzielny wpis :)

Z Las Vegas jest niedaleko do Doliny Śmierci – miejsca, które przeraża a zarazem fascynuje. W Dolinie Śmierci co roku ma miejsce niesamowity bieg uznawany za jeden z najtrudniejszych na świecie – ultramaraton Badwater. Właśnie w tym wyścigu w 2012 roku startował nasz rodak – Dariusz Strychalski, który w wyniku wypadku, jaki przeszedł jako kilkuletnie dziecko, cierpi na zaburzenia ruchowe prawej części ciała. Darek to niesamowita postać, symbol wytrwałości i pokonywania niemożliwego. Kuba był z nim podczas tego biegu i oprócz fizycznego wsparcia i pomocy realizował film dokumentalny. Namówię go, by więcej opisał w oddzielnym poście, tymczasem zwiastun i film można obejrzeć pod adresem www.darekstrychalski.pl. Dodam jeszcze, że Darek marzy o kolejnym starcie w Badwater w 2014 i szukamy na ten cel sponsorów. Gdyby ktoś z Was wiedział do kogo możemy się w tej sprawie zwrócić lub kto może być zainteresowany będziemy wdzięczni za informacje!

blog_o_ameryce_usa_ameryka_las_vegas_dolina_smierci_death_valley_badwater

Podobne Posty

2 komentarze

  1. Ada

    Kiedy byłam w Dolinie Śmierci, miał akurat paść rekord w najwyższej temperaturze. Niestety, nie udało się, było jedynie 127 st F :D Czułam się tak, jakby ktoś w moją stronę ustawił sto suszarek i wiał mi nimi prosto w twarz. A Las Vegas… sama nie wiem, budziło we mnie niepokój wieczorową porą. Za dnia było lepiej :) Kolor nieba, to był jedyny wyznacznik pory dnia, bo tłumy na ulicach nie zmieniały się z zależności od godziny. Tak samo jak temperatura. W sumie, to było niesamowite. Nie ważne, o której by się nie poszło w miasto, ludzi będzie wszędzie pełno. Myślę, że lepiej bym się bawiła w LV gdybym była ze znajomymi, a nie z rodzicami :P

    Odpowiedz
  2. Ja

    Ostatnie zdjęcie – MEGA! Po tych postach to nic tylko się pakować i jechać, zwiedzać, zobaczyć …

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.