Zarówno Halloween, jak i Boże Narodzenie, to w Ameryce gigantyczna okazja do popisów w dekorowaniu domu. Oczywiście w Polsce też oświetlane są domy z zewnątrz, jednak tutaj panuje przekonanie, że im więcej, tym lepiej, a nawet bywają ulice, na których domy konkurują ze sobą. Wynajęcie lub kupienie domu na takiej ulicy zobowiązuje!
W zeszłym roku publikowałam bożonarodzeniowe zdjęcia z jednej z ulic w niewielkiej miejscowości w Dolinie – San Carlos. W tym roku na Halloween wybrałam się na Tait Avenue w Los Gatos – ulicy słynącej z olbrzymich dekoracji i niemalże festynu halloweenowego. Na ten jeden dzień cała ulica jest zamykana dla ruchu, a wieczorem przewija się przez nią kilka tysięcy osób podziwiających wystawy oraz występy mieszkańców, którzy korzystając z okazji przygotowują małe przedstawienia. Oczywiście wszystkiemu towarzyszy tradycyjne 'trick or treat’, czyli dzieci podchodzą do drzwi z koszykami gotowymi do zapełnienia cukierkami. Nie muszą pukać, gdyż właściciele czekają już obsługując kolejkę maluchów. Ludzi było tyle, że już ok 8:00 wieczorem pojawiały się napisy 'out of candy’.
Tak jak wspominałam w moim poście z 2013 roku, ten dzień w USA w ogóle nie kojarzy się ze smutkiem czy zadumą. Jest to czas imprez i przebierania się za co tylko się da, np. plaster boczku (pozdrawiam, Michał! :), tęczę, żyrafę, znaną postać, itd. Podobne dekoracje jak na Tait Avenue można zobaczyć wszędzie, tylko są bardziej rozproszone. Mi najbardziej 'podobają się’ części ciała wystające z ziemi, chyba dlatego, że wygląda to naprawdę autentycznie.
Zobaczcie, jak wyglądała Tait Avenue w tym roku!
Zobacz też: Jak Kalifornijczycy ozdabiają domy na Święta?