Chyba nie nadaję się do tej Kalifornii…

Ciągle mi zimno. No chyba, że są min. 30-stopniowe upały. Ale marznę szczególnie w domu rano od teraz – połowy września, do ok maja. Domy są oczywiście z tektury więc szybko w środku osiągają temperatury takie jak na zewnątrz i rano jest chłodno. Kuba tak nie ma, jemu ciągle ciepło, a całą „zimę” przechodzi w bluzie. A może powinnam zamieszkać w Meksyku? :D

Podobne Posty